Specjaliści od gabarytów

To był nie jeden, a dwa bliźniacze, ponadgabarytowe transporty, bo tym razem mieliśmy za zadanie przetransportować dwa identyczne stojany generatorów z wrocławskiej fabryki GE dla szczecińskiej Elektrowni Dolna Odra.

Stojan generatora to jego zewnętrzna część z uzwojeniem, w której montuje się wirnik. Waga każdego z powierzonych nam stojanów wynosiła 404 tony; to mniej więcej tyle, ile waży stado 800 dorosłych koni albo 26 autobusów przegubowych MPK bez pasażerów. Razy dwa.

Przewiezienie tak ogromnego ładunku, dodajmy – o równie sporej wartości – to za każdym razem złożone przedsięwzięcie logistyczne. Wymaga skrupulatnego przygotowania i zaplanowania trasy, najczęściej w opcji multimodalnej, czyli połączenia transportu kolejowego, drogowego, rzecznego i morskiego, w różnych konfiguracjach w zależności od wielu czynników, w tym od wagi i rozmiarów ładunku oraz oczywiście od miejsca przeznaczenia. Procesowi temu towarzyszy zawsze niezbędna dokumentacja.

Dodatkowym wyzwaniem dla naszych specjalistów było tym razem przygotowanie dwóch alternatywnych tras do Elektrowni Dolna Odra, ponieważ odbiorca rozważał dwie opcje rozładunku – na bocznicy kolejowej w elektrowni lub w Porcie Gdynia. Naszym zadaniem było więc zabezpieczyć obie opcje transportu. Szybsza i łatwiejsza logistycznie była bezpośrednia trasa kolejowa z Wrocławia do Nowego Czarnowa (tam znajduje się bocznica elektrowni Dolna Odra). Drugi wariant obejmował transport kombinowany – koleją do Gdyni, a następnie drogą morską i kanałem żeglownym Odry, tak by dotrzeć do elektrowni od strony nabrzeża. Kluczem okazała się tu techniczna możliwość bezpiecznego rozładunku tak wielkich tonaży i gabarytów, dlatego ostatecznie zapadła decyzja o wyborze wariantu drugiego.

Pierwszy ciężki transport wyruszył z Wrocławia w dniu 22 kwietnia. Stojan generatora został zamontowany na specjalistyczny 32-osiowy wagon w służących do tego celu tarczach transportowych, a komory końcowe ruszyły w drogę oddzielnie, niskopodłogowymi samochodami ciężarowymi.

Po dotarciu ładunku do punktu przeładunkowego w Gdyni, na stacji Gdynia Port czekało nas sporo pracy. Aby bezpiecznie rozładować stojan, wymagana jest doskonała organizacja działań i duża precyzja. A także zaangażowanie specjalistycznego sprzętu – suwnicy zewnętrznej o udźwigu 500 ton oraz wieloosiowej platformy, tzw. samojezdnego transportera modułowego (SPMT – Self Propelled Modular Transporter), przy pomocy którego stojan miał zostać przewieziony na ponton i ruszyć w dalszą drogę.

Nim to jednak nastąpiło, musieliśmy zmontować w całość kadłub stojana i komory końcowe, które przyjechały oddzielnie transportem drogowym oraz przeprowadzić próby elektryczne i ciśnieniowe. Jak wymagający jest to proces, można choćby wspomnieć o jednym z jego elementów – montażu tzw.  łap transportowych, gdzie instalowanie kołków odbywa się z użyciem ciekłego azotu. Całość prac montażowych wraz z próbami zajmuje każdorazowo 5 dni roboczych. I wtedy dopiero, po pozytywnym przejściu testów elektrycznych, do gry wkracza wspomniany zestaw SPMT. Ten, którego użyliśmy do bezpiecznego przewiezienia stojanów na ponton, miał 12 osi kół, po 4 pary w każdej osi. Ale można też zestawiać inne rozmiary platformy, w zależności od tego, jaki ładunek potrzebujemy obsłużyć.

Ostatni etap podróży 450-tonowego kolosa (tyle waży stojan wraz komorami końcowymi) drogą wodną z Gdyni do portu w Czarnowąsach trwał 3 dni. Kluczową kwestią na tym etapie było dobre zabezpieczenie ładunku przed przemieszczaniem się, bowiem część trasy prowadziła przez otwarte morze.

Opisywane transporty miały miejsce w dniach od 22 kwietnia do 15 maja. Elektrownia Dolna Odra została wyposażona w nowe generatory, a my zyskaliśmy kolejne cenne doświadczenie i satysfakcję z zaufania, jakim nas obdarzono, powierzając nam organizację tego niełatwego transportu.